poniedziałek, 5 grudnia 2016

Jak świętowaliśmy 50 lekcję języka polskiego? - 2


W klasie 4b także przyszedł czas na świętowanie lekcji 50. Zbiegło się to nam z realizacją pierwszego zadania w grze czytelniczej wydawnictwa GWO (szczegóły TUTAJ).

Wiecie, co to jest cosplay? To (wg Wikipedii) - 
"(z ang. costume playing – zabawa w przebieranie) – zapoczątkowane w Stanach Zjednoczonych przebieranie się za postaci z mangi, anime, gier komputerowych i filmów popularne w kulturze japońskiej. [...]

Polega na jak najdokładniejszym odwzorowaniu danej postaci, często nie tylko w stroju, ale także w sposobie poruszania się czy tonie głosu. [...]"

Uczniowie klasy 4b przygotowali taki właśnie cospley, czyli scenę z omawianej na lekcji lektury „Lew, Czarownica i stara szafa” C.S.Lewisa. 



Inscenizacja odbyła się w klasie podczas świętowania 50 lekcji języka polskiego. Kostiumy uczniowie przygotowali wraz z rodzicami. Zaprezentowaliśmy scenę odbicia Edmunda z rąk Białej Czarownicy. Udział wzięli oczywiście: Piotr, Zuzanna, Edmund, Łucja, Biała Czarownica, Karzeł, Pani Bobrowa… Dzieci, dla których zabrakło głównych ról, wcieliły się w role drzew i zwierząt.


 

A oto fragment lektury, który staraliśmy się zaprezentować:

Edmund został brutalnie postawiony na nogi. Karzeł przycisnął go do pnia drzewa i mocno przywiązał. Chłopiec zobaczył, że Czarownica zrzuca swój płaszcz. Jej ramiona były przeraźliwie białe - tak białe, że widział je dobrze w mrocznym cieniu, choć nie mógł już dostrzec niczego więcej.

- Przygotuj ofiarę - rozkazała Czarownica. Karzeł rozpiął mu kołnierz i zebrał koszulę na karku. […]





I niemal w tej samej chwili usłyszał ze wszystkich stron głośne krzyki - tętent kopyt i łopot skrzydeł - jęk Czarownicy - zamieszanie wokoło. Potem poczuł, że ktoś go odwiązuje. […]




W wąwozie zapanowała głęboka cisza. Nagle zaświecił księżyc i gdybyście tam byli, zobaczylibyście, jak jego światło pada na stary pniak i sporych rozmiarów głaz. Ale gdybyście patrzyli dłużej, musiałoby wam przyjść do głowy, że jest coś dziwnego w tym pniaku i w tym głazie. A potem zaczęlibyście się zastanawiać, czy ten pniak nie przypomina czasem małego, grubego człowieczka przycupniętego przy ziemi. A gdybyście obserwowali dość długo, zobaczylibyście, jak pniak wędruje sobie do głazu, a głaz podnosi się i zaczyna rozmawiać z pniakiem. Bo w rzeczywistości pniak był karłem, a głaz Czarownicą. […]




Kiedy pozostałe dzieci obudziły się następnego ranka (spały na stosach poduszek w wielkim namiocie), pierwszą rzeczą, o jakiej się dowiedziały (od pani Bobrowej), było to, że w nocy ich brat został odbity i przyniesiony do obozu; teraz rozmawia z nim Aslan. Gdy tylko zjadły śniadanie, wyszły na zewnątrz i zobaczyły Aslana spacerującego z Edmundem po mokrej od rosy trawie, z dala od reszty dworu.





Ogromnie dziękuję uczniom klasy 4b za zapał w prezentowaniu sceny z lektury "Lew, Czarownica i stara szafa", Rodzicom i Dziadkom za zaangażowanie i pomoc w tworzeniu kostiumów dla dzieci oraz przygotowanie pysznych ciast. Jesteście wspaniali!






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz