Ostatnią książką, jaką przeczytałam podczas minionych świąt jest powieść "Szeptem" napisana przez Becce Fitzpatrick.
Czasem zdarza się miłość nie z tego świata, naprawdę nie z tego świata...
Patch jest tajemniczy i zabójczo przystojny. Nic dziwnego, że szesnastoletnie Nora uległa jego urokowi.
Niemal natychmiast w jej życiu zaczęły dziać się rzeczy, których nie da się realnie wytłumaczyć. Chyba że...
Chyba że ktoś wie, że znalazł się w samym środku bitwy. Bitwy, którą od wieków toczą Upadli z Nieśmiertelnymi.
O Twoje życie.
Ale cicho sza... Są tajemnice, o których mówi się tylko szeptem.
"Było już za późno. Wagonik gwałtownie skręcił w prawo. Wpadłam w panikę i wtedy to się stało... Uderzyłam w drzwiczki lewym barkiem, tak że się otworzyły. Wyleciałam z fotela i kolejka pomknęła dalej beze mnie. Potoczyłam się po torach, na oślep szukając jakiegoś zaczepienia. Na próżno. Potknęłam się nad krawędzią i runęłam w czarną otchłań. Ziemia pędziła w moją stronę.
Otworzyłam usta, aby krzyknąć. Gdy oprzytomniałam, kolejka zahamowała z piskiem na dole na platformie. Ramiona bolały mnie od uścisku Patcha.
- To się nazywa krzyk - powiedział z uśmiechem"
Julia Lis Igb
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz