- Ej Lili? O co chodzi z koszulką Rosie? - zapytał Scorpius nowo przybyłą Nox, ledwie hamując śmiech.
Tamta spoglądając ironicznie na pannę Lestrange, odpowiedziała:
- Takie tam… babskie sprawy Malfoy.
- Słucham? - blondyn popatrzył na nią pytająco.
Ślizgonka jednak zignorowała to i nalała sobie soku.
__
- Nella! Jak dobrze cię widzieć! - zaśmiał się Fredrik, wstając i przybijając z dziewczyną piątkę.
- Ciebie również Fred - odpowiedziała. - Rose! Chodź tutaj Rudzielcu!
- Przestań mnie tak nazywać! Poza tym, widziałyśmy się w pociągu - wyszczerzyła się panna Weasley, ukazując dołeczki w policzkach.
- Nigdy nie przestanę! - zastrzegła sobie Nell, mimo wszystko przytulając koleżankę jeszcze raz. Potem przyszedł czas na Jamesa, który jak zwykle oczekiwał nie wiadomo czego… dlatego Nox pokazała mu język. Usiadła i napiła się kawy z miodem, słuchając wywodów swoich znajomych na temat obecnego roku szkolnego.
__
Nowi Pierwszoroczni Domu Węża z wielkim podekscytowaniem przyglądali się swoim starszym kolegom. Mimo stresu teraz wszystko poszło po ich myśli, mało tego… Mogli na własne oczy zobaczyć magię Hogwartu.
- Kai, podaj mi marchewkę! - jeden z chłopców krzyknął do swojego przyjaciela.
Zaraz też rozczochrany brunet podał mu miskę z warzywami.
- Hej, patrzcie! - przerwał jedzenie kolejny mały Ślizgon. - To Rosie Lestrange, Liliane Nox i reszta!
Natychmiast kilka dziecięcych głów obróciło się w stronę szóstoklasistów.
- Cześć Rosie! - do uszu dziewczyny doszło wołanie z końca stołu. Odwróciła się w tamtą stronę i rozpoznała jej nowych “przyjaciół” z powozu. Jak najszybciej schyliła głowę, mamrocząc coś pod nosem, o nękaniu.
- Lestrange wreszcie znalazła przyjaciół? - odezwało się kilka dziewczyn z jej rocznika.
Ślizgonka podniosła powoli wzrok, przeszywając nim wszystkich dookoła.
- Dziękuję za troskę, Linet. Miło wiedzieć, że ktoś tak bardzo interesuje się mną i moim życiem - córka Belli krótko podsumowała co myśli.
- Twoim życiem? Ciekawe co w nim takiego ekscytującego, hmmm? Może jakieś ciekawe wydarzenia? Przyznaj się. Jak to jest być w tym samym… klubie, co Puchoni?
- Kto jak kto, ale ty powinnaś to wiedzieć. W końcu to dzięki tobie Ślizgonki zaczęły się nim interesować - skwitowała Lestrange, wracając do jedzenia naleśnika.
- Ty…
- Daj spokój, Linet - przerwał jej Malfoy. - Wszyscy dobrze wiemy, że Zabini dał ci kosza. Nie musisz nam przypominać tego żałosnego czasu, kiedy próbowałaś wcisnąć mu eliksir miłosny.
- Jak śmiesz zarzucać mi coś takiego?!
- Siedziałaś przylepiona do drzwi naszego pokoju. Nigdy tak często, jak wtedy nie używaliśmy zaklęcia wyciszającego - zadrwił z niej.
- Chyba w waszych snach! Ja tylko grzecznie podeszłam spytać się, czy macie książkę z obrony.
Tamten kręcąc głową z politowaniem, obrócił się do przyjaciół, tym samym kończąc dyskusję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz