Ze starych pożółkłych zdjęć spoglądają na nas twarze naszych rodziców, bliskich, znajomych… To oni tworzyli historię naszej szkoły.
W mojej pamięci został ogromny samolot wiszący w holu szkoły, górnicze czapki z czerwonymi pióropuszami z bibuły, stojące w grudniu w klasie, cerata na stolikach w szkolnej stołówce (w tym miejscu jest teraz gabinet dyrektora i biblioteka), apele na szkolnym korytarzu, podczas których naczelnicy klas meldowali uroczyście Panu Jackowiakowi gotowość szkoły do apelu… Praca ze starymi kronikami przywołała te wspomnienia i była powodem niejednej łzy nostalgii za czymś, co już nigdy nie wróci…
Z kart starych kronik spisała, gdzieniegdzie wtrącając własne spostrzeżenia i uwagi – uczennica, a po latach nauczycielka w SP7 – Anna Kurtasz
.
Takim wstępem rozpoczyna się - pisana przeze mnie sześć lat temu - monografia szkoły. Od dziś w każdy piątek chciałabym zaproponować Wam sentymentalną podróż w cyklu "Ze starych kronik..."... Będę cytowała fragmenty monografii oraz pokazywała zdjęcia. Może odnajdziecie na nich siebie? A może macie równie ciekawe skarby w swoich archiwach?
.
Serdecznie zapraszam do dyskusji i dzielenia się swoimi wspomnieniami na temat naszej kochanej szkoły!
.
Dziś pierwsze zdjęcia, a na nich.... najstarsza szkolna kronika... i ja Tak właśnie wyglądałam na początku lat osiemdziesiątych, gdy jeszcze przebywałam w murach SP7 jako uczennica
Anna Kurtasz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz