środa, 30 marca 2016

Nie tylko literatura...


Dziś - w ramach odpoczynku po pierwszym rozdziale fanfika naszych gimnazjalistek - polecam do obejrzenia piękne prace plastyczne naszej Wiktorii z 6a :)














piątek, 25 marca 2016

Wesołych Świąt!


Zdrowych, pogodnych, ciepłych,
Świąt Zmartwychwstania Pańskiego,
wypełnionych radosną nadzieją budzącej się do życia wiosny
i wiarą w sens życia.
Pogody w sercu i radości,
a także kolorowych spotkań z budzącą się do życia przyrodą
oraz serdecznych chwil w gronie rodziny i wśród przyjaciół.


środa, 23 marca 2016

Ostatni horcrux... - rozdział 1, część 5.


Riddle skierowała się z powrotem w stronę przedziału, gdzie byli jej przyjaciele. Postanowiła wyjaśnić sprawę i uciszyć ją na jakiś czas. Uważała, że to wyjdzie im wszystkim na dobre. Otworzyła drzwi i usiadła na kanapie, przy samym wejściu. Nie spojrzała na żadne ze swoich przyjaciół.
- Ok, więc jak wszyscy jesteśmy - zaczął Malfoy, budząc przypadkiem śpiącą Nell. - Możemy omówić sprawy związane z jutrzejszą imprezą - popatrzył na Willa w taki sposób, aby ten kontynuował temat.
- Zgadzam się - odparł kolega. - Ustalmy co i jak - spojrzał na Rosie.
Rosie spojrzała na niego jak na osła, wstała i wyszła z przedziału, trzaskając drzwiami. Will spuścił głowę i zaczął nerwowo przeczesywać włosy palcami, Scorpius natomiast zasłonił oczy dłońmi. W przedziale zapanowała cisza.
- Nie możemy zostawić poprzedniego tematu, to ważne, ale… Zostawmy tą sprawę, porozmawiamy o tym wszystkim po imprezie, na razie dajmy sobie wolne od zmartwień. Przynajmniej na czas imprezy - powiedziała po chwili Lily cicho. Will, Scorpius i Nell spojrzeli na nią z zainteresowaniem.
- Jestem za - przerwał ciszę Will.
- Ja również - odezwał się Scorp prostując się na siedzeniu i przeciągając.
- To.. co mam przynieść na imprezę? - spytała się z słabym uśmiechem Nell. Lily odwzajemniła go i wyraźnie się rozluźniła. Chłopaki spojrzeli na siebie porozumiewawczo.

Po tym jak Rosie wyszła z przedziału, w którym siedziała wraz z przyjaciółmi, zaczęła spacerować po pociągu. Cały wagon był jakby wyciszony, do Ślizgonki nie docierał nawet mały szmer, jednak wszystko to było tylko iluzją. Tak naprawdę, to ona odpłynęła myślami. Schyliła głowę i liczyła każdy swój krok.

Dlaczego tak ma być?
Dlaczego wszyscy inni mogą żyć normalnie?
Czy naprawdę...
Tak. Tak i kropka.
Znalazła się w sekcji Gryfonów.

Podeszła do przeszklonych drzwi. Spojrzała przez szybę i zauważyła grupkę rozmawiających dziewczyn z domu Godryka. Gdy jedna z nich zauważyła, że panna Lastrange przygląda się im, wskazała w stronę drzwi palcem, a oczy jej towarzyszek powędrowały w stronę Ślizgonki. Ich twarze wyrażały przerażenie i oburzenie. Od razu zaciągnęły roletę. Rosie spuściła głowę i poszła dalej. Schowała ręce do kieszeni. Nie przejęła się tym zachowaniem. To nie byłaby ona. Podeszła do kolejnych drzwi. Tym razem przyglądała się paczce Potter'a. James i jego przyjaciele rozmawiali wesoło, jedli czekoladowe żaby i inne słodycze. Nie zauważyli jej. Wyglądali na takich beztroskich i szczęśliwych…

Czemu my nie możemy tacy być?
Czemu nawet Wesleyowie mogą żyć bez problemów, tylko nie ja?
Czemu Potter, którego ojciec jest Ministrem Magii, jest akceptowany i lubiany?
Tomson i Thomas… Oni choć z różnych domów też mogą się przyjaźnić…
Frostie, której ojciec służył Czarnemu Panu we Francji. Ona też może normalnie żyć i nie wzbudzać przerażenia i obrzydzenia u ludzi…

Odeszła kilka kroków i zdejmując kurtkę, usiadła w kącie. Przyglądała się krajobrazowi za oknem. Zaraz całkowicie odpłynęła do świata swoich myśli.

Za jakiś czas usłyszała, że pociąg hamuje. Był to znak, że wjeżdżają na stację Hogsmeade. Wstała z podłogi, przywołała swój bagaż z przedziału i ruszyła do drzwi. Chciała wyjść z pociągu jako jedna z pierwszych, później będzie tam duże zamieszanie. Stanęła przy drzwiach i czekała aż maszyna całkowicie się zatrzyma. Z przedziałów wychodziło coraz więcej uczniów, robił się tłok. Gdy tylko drzwi otworzyły się, Rosie wyskoczyła z pociągu i skierowała się do jednego z pierwszych powozów. Wsiadła do niego. Po chwili do środka weszło pięciu małych wychowanków Domu Salazara i usadowiło się wygodnie obok starszej od nich dziewczyny.

Jeden chłopczyk z zainteresowaniem przyglądał się pannie Lastrange, która cały czas patrzyła się przez okno. Powóz ruszył. Chłopczyk, dalej przypatrując się Rosie, powiedział coś siedzącej koło niego koleżance na ucho. Dziewczynka przekazała to następnej, ta koledze siedzącemu na przeciwko i tak dalej. Starsza Ślizgonka nie zwracała na nich uwagi. Po chwili pierwszy chłopczyk zabrał głos:
- Cześć, to ty jesteś Rosie, której się wszyscy boją? - zapytał z ekscytacją. - Nie wyglądasz na taką straszną, ale mimo wszystko my - tu wskazał na swoich znajomych - podziwiamy cię i jesteśmy twoimi fanami.
Rosie spojrzała na dzieci dziwnie, a one zgodnie, z taką samą ekscytacją i zachwytem, pokiwały głowami.
- Ee... słucham? - popatrzyła na nich trochę ze zdziwieniem, a trochę z... przerażeniem.
- No, bo w tamtym roku, nawet starsi chłopcy się ciebie bali, nawet mój brat, który wyszedł już z Hogwartu i jest aurorem - tym razem odezwała się dziewczynka, która uśmiechała się dumnie.
- Słucham? - zapytała. Jednak potem znów zamilkła. Chciała jak najszybciej wyjść z powozu. Najpierw sprawa z ojcem bliźniaczek, teraz te dzieci. Głowa pękała jej od ilości myśli, które przepychały się z wielką siłą przez jej mózg. Dzieci wciąż patrzyły na nią jak urzeczone. Po chwili powóz zatrzymał się, a Rosie z szybkością torpedy wyszła z niego i szybkim krokiem skierowała się w stronę zamku.

Weszła do Wielkiej Sali i usiadła na miejscu, które zajmowała razem ze swoimi przyjaciółmi co roku. Była jedną z niewielu osób, które siedziały już przy stołach, większość przepychała się przez drzwi. Sala napełniała się powoli uczniami. Przy stole nauczycieli siedziało już kilku profesorów. Po chwili do sali weszli Will i Scorpius.
- Fajna koszulka Lestrange! Mała, nie wiedziałem, że jesteś moją fanką - zaśmiał się Will siadając na przeciwko Rosie.
Dziewczyna tylko warknęła:
- Zamknij się! - jej włosy skręciły się w ciasne sprężynki, rozejrzała się wokół siebie ale nigdzie nie mogła znaleźć kurtki skórzanej Lily, więc splotła ręce na klatce piersiowej, aby jak najbardziej zasłonić napis.
- Ros, spokojnie - powiedział Scorp siadając obok Willa. - A tak serio, bo nie chce mi się wierzyć, że dołączyłaś do fanclubu Zabiniego, który założyły Puchonki dwa lata temu, o co chodzi z tą koszulką?



- Bliźniaczek się zapytaj! - fuknęła zdenerwowana.

Ciąg dalszy nastąpi...

poniedziałek, 21 marca 2016

Jak zmniejszyć szkolny stres?


W ostatni poniedziałek tj. 13 marca, w naszej szkole odbył się dzień bez stresu. Uczniowie i nauczyciele chodzili w jasnych ubraniach, na przerwach oraz i podczas lekcji słuchaliśmy relaksującej muzyki. Żaden nauczyciel nie wstawiał ocen niedostatecznych, obowiązywał też zakaz pytania i robienia niezapowiedzianych kartkówek. Podczas długiej przerwy na sali gimnastycznej odbyły się zajęcia jogi, a po trzeciej lekcji w sali nr 1 każdy mógł zrobić test i zbadać poziom stresu. 

Biały Dzień  został pozytywnie przyjęty i mamy nadzieję, że stanie się szkolną tradycją :)

Joga
Parę minut relaksu podczas lekcji


piątek, 18 marca 2016

Sukcesy uczniów MZS! :)


Siatkarki MMKS KŁODZKO zostały WICEMISTRZYNIAMI DOLNEGO ŚLĄSKA w kategorii Młodziczek :)

Otrzymały tym samym awans do Mistrzostw Polski :)

W drużynie gra uczennica MZS - Malwina Majka - gratulujemy sukcesu! 



Gratulujemy sukcesu także naszej Wiktorii Piórkowskiej :)




I po raz kolejny nasza wspaniała Wiktoria Piórkowska!





środa, 16 marca 2016

Ostatni horcrux... - rozdział 1, część 4.


- Pytam: od kiedy to wiesz? - powtórzyła Nella.
- Nella... odpuść - powiedział cicho Will.
- Nie, nie odpuszczę Will. Muszę wiedzieć! - powiedziała z zacięciem Gryfonka.
- W tej chwili, to nie jest to ważne! - skarciła Gryfonkę Rosie, podnosząc głowę z kolan.
Nell nie zważając na wtrącenia znajomych, krzyknęła do siostry, wstając:
- Wiem, że wiedziałaś szybciej! Czemu mówisz to dopiero teraz?! Jesteś moją siostrą! - czarnowłosa, nie zważając uwagi na wrzaski Nell, wciąż siedziała w tej samej pozycji - Lili, mówię do ciebie! - młodsza Riddle potrząsnęła dziewczyną.
Czarnowłosa, odtrącając ręce siostry, nie patrząc na nikogo, wybiegła z przedziału i podążyłą przed siebie korytarzem.

Po długiej chwili ciszy Nella powoli zaczęła się uspokajać. Spojrzała na Scorpiusa, który przymknął oczy. Czując jej wzrok, powoli je otworzył. Patrzyli na siebie, przez chwilę.
- Nie musiałaś tego robić - powiedział spokojnie.
- Musiałam Malfoy!- warknęła podenerwowana Nell.

Ona nie mogła uwierzyć. Jej własna siostra, Liliane Viviane Riddle, wiedziała o ich ojcu. Wiedziała, i nic nie powiedziała. Z drugiej strony... musiała mieć powód. Tylko co?

No właśnie...

Co było powodem? Jakaś groźba? Wątpiła, w końcu ma nazwisko Riddle, a to jednak coś oznacza. To co innego? Może po prostu nie chciała... albo to był rozkaz ojca.

- Scorp? - Chłopak uniósł pytająco brwi, nie otwierając oczu. - Dobrze, że powstrzymałeś mnie... no wiesz, żebym nie wybiegła za Lili.
- Powinnaś ją przeprosić - mruknął.
Nella nie odpowiedziała nic, tylko spuściła głowę.
- Wiem - szepnęła po chwili. - Ale... boję się.
- Dasz sobie radę - uśmiechnął się do niej pocieszająco.
Dziewczyna przymknęła oczy.
- Zdrzemnij się, za parę godzin będziemy w Hogwarcie - powiedział opatulając ją swoją bluzą.
- Obudź mnie jak wróci Lili… - odrzekła dziewczyna.

Rosie siedziała jak wryta patrząc w podłogę, gdy odezwał się Zabini:
- Będzie dobrze mała, zobaczysz... - szepnął do niej.
- Ale Zabini, posłuchaj - odpowiedziała sennie. - Moja mama od dzieciństwa wpaja mi jedno zdanie: Nie zrób nam wstydu, pamiętaj kim jesteś i… - nie skończyła, bo przerwał jej chłopak.
- Ale...
- Nie, nie ma żadnego „ale”! - podniosła lekko głos. - Co roku, gdy mamy wrócić do szkoły, zastanawiam się jak to będzie... - zrobiła przerwę.- Czy nie będę mieć problemów. A Liliane? Lili powinna nam powiedzieć! W końcu to nas też dotyczy! Wystarczy mi, że już teraz uważają mnie za psychopatkę... to co będzie jak się dowiedzą?
- Będzie, co będzie - powiedział - ale wiedz, że na mnie możesz zawsze liczyć. Zresztą na resztę też.
- Wiem - odpowiedziała.

Lili myślała, oglądając krajobraz rozciągający się za oknem i zaciągając się zimnym powietrzem z otwartego okna. Była zła. Na siebie. Czemu to jest takie trudne? Zastanawiała się nad tym czemu akurat ją musiała spotkać tak głupia i nieprzyjemna sytuacja. Już nawet pogodziła się z wiadomością, że jest sierotą. A tutaj ni stąd ni zowąd, nagle okazuje się, że jej ojciec (którego zresztą nigdy nie poznała, a matka nigdy o nim nie mówiła) żyje… A raczej może żyć, gdy tylko… Potrząsnęła głową żeby odrzucić od siebie myśl, która od dłuższego czasu ją nawiedzała i jej umysł coraz częściej oraz chętniej ją do siebie dopuszczał. Uważała, to za dziwne, bo mimo tego, że nie chciała, to wydawało jej się odpowiednie... Na dodatek jej siostra… A ona tylko chciała im to powiedzieć, aby byli bardziej ostrożni i… Jej rozmyślania przerwało wrażenie, że ktoś się jej przygląda.

Potter.

Ten głupi, denerwujący Gryfon. Najgorszy rodzaj człowieka. 
Odwróciła głowę, spoglądając w ciemne oczy chłopaka.
- Nox w sekcji Gryfonów, co to się stało? - uśmiechnął się ironicznie James.
- Wow Potter twoja spostrzegawczość jest zadziwiająca - odpowiedziała wrednie.
- Dobra, dobra... nie złość się - uspokoił ją J.
- Nie mów mi co mam robić, Potter - syknęła Ślizgonka nie odwracając się nawet w stronę chłopaka.
James nic nie mówiąc stanął przy oknie, obok dziewczyny.
Przez chwilę żadne z nich się nie odzywało.
- Więc co tu robisz? - zapytał w końcu J.
- Nie twoja sprawa, ale będę litościwa i ci powiem, przyszłam pooddychać świeżym powietrzem - powiedziała smętnie. - A ty czemu przyszedłeś? - dodała po chwili dziewczyna.
- W sumie... to Fred mnie wkurzył i musiałem odetchnąć.
- Ten durny Weasley? - zmrużyła oczy Liliane.
- On nie jest durny... tylko ma małe zapędy. Wiesz... nienawidzi Ślizgonów... - powiedział.
Dziewczyna tylko westchnęła i spojrzała w rozciągający się za oknem krajobraz.
- Liliane?
- Hmm?
- Rozejm? - zaproponował chłopak i wyciągnął rękę w stronę dziewczyny.
Lili otworzyła szeroko oczy ze zdumienia, a po chwili roześmiała się.
- Potter, jesteś głupi czy udajesz? Rozejm? Ty i ja? To, że ze sobą teraz rozmawiamy i przyjaźnisz się z moją siostrą nie oznacza, że możemy zawrzeć rozjem oraz próbować się tolerować.
Chłopak wzruszył ramionami, a po chwili ciszy powiedział:
- Nie wiedziałem, że masz zielone oczy.
- Taaa. Ciesz się, jesteś jednym z nielicznych znających moją tajemnicę. Zawsze noszę soczewki - powiedziała zdawkowo, z zamyśleniem, uporczywie patrząc się przez okno.
Stali jeszcze jakiś czas w zamyśleniu, parząc się w otwarte okno. W końcu Ślizgonka rzuciła:
-Cześć, Potter, ja idę.
-Cześć Lily - powiedział cicho. Stał przez chwilę i wpatrywał się w oddalającą sylwetkę dziewczyny.

Ciąg dalszy nastąpi...

poniedziałek, 14 marca 2016

Co ciekawego można robić we Wrocławiu?


Na to pytanie na pewno mogą odpowiedzieć uczniowie klas trzecich i drugich gimnazjum po ostatniej wycieczce do Wrocławia, więcej o niej dowiecie się od jej uczestniczek.


02.03.2016 wybraliśmy się na wycieczkę do Wrocławia razem z Panią Małgorzatą Zatajską i Panią Anną Terlecką. 

Odwiedziliśmy Uniwersytet Wrocławski, gdzie uczestniczyliśmy w wykładzie na temat fal mechanicznych i elektromagnetycznych. Dowiedzieliśmy się wielu ciekawych rzeczy, zobaczyliśmy działanie fali w "praktyce", a nie tylko w teorii. Mogliśmy zobaczyć wiele eksperymentów i doświadczeń.



Po wykładzie pojechaliśmy do Hydropolis. Dowiedzieliśmy się tam wiele rzeczy na temat wody, zobaczyliśmy replikę w skali 1:1 pierwszego batyskafu, który był na dnie rowu mariańskiego. Mogliśmy zobaczyć też, na czym polega kamuflaż ryb i innych stworzeń morskich. Sami stworzyliśmy burzę i poznaliśmy historię wrocławskich wodociągów oraz dowiedzieliśmy się o zużyciu wody na jednego człowieka w różnych miejscach świata. Mogliśmy zobaczyć kilka wynalazków działających na wodę (np. zegar wodny), a także poznać znaczenie wody w naszym życiu oraz jak wielką wartość ma w wielu religiach. Po zwiedzaniu mieliśmy czas na relaks w lesie deszczowym i na plaży.







piątek, 11 marca 2016

Dzień Kobiet w MZS :)



Dnia 8.03.2016 roku odbyły się w naszej szkole obchody Dnia Kobiet, ponieważ to w ten dzień wszystkie Panie mają swoje święto. Pierwszy Dzień Kobiet obchodzony był 28 lutego 1909 roku w Stanach Zjednoczonych. 


Chłopcy i mężczyźni mogli się wykazać drobnym prezentem. Mały podarunek - wielka rzecz. Czy będzie to tradycyjnie piękna róża czy tulipan, liczy się gest, pamięć, spontaniczność oraz klasa . Dziewczęta bardzo się cieszyły z pięknego gestu chłopców... a jak się cieszyły, zobaczycie na zdjęciach.  

A oto fotorelacja:






Julia Gardel i Zuzanna Kuhnel, 3ga

środa, 9 marca 2016

Ostatni horcrux... - rozdział 1, część 3.


- Nella?
- Tak, Ross? - zapytała złotooka przeciągając się na kanapie.
- Która godzina? - Nella spojrzała na zegarek.
- Jest jedenasta czterdzieści pięć - odpowiedziała spokojnie. Dopiero po chwili, gdy zobaczyła przerażoną twarz swojej przyjaciółki, zrozumiała co to oznacza. Zerwały się z sofy i pobiegły pożegnać się z państwem Lastrange. Na korytarzu przy drzwiach spotkały Lily. Rosie zabrała z wieszaka przy drzwiach skórzaną kurtkę Liliane, ponieważ nigdzie nie mogła znaleźć swojej, a nie miała czasu żeby szukać jej u siebie w pokoju. Szybko zabrały swoje kufry i teleportowały się na peron 9 i ¾.

Prędko przebiegły przez ścianę, słysząc przeciągły gwizd konduktora zwiastujący odjazd. Pobiegły z kuframi do pierwszego lepszego wejścia, nawet nie zważając, iż wszyscy obecni na peronie się na nie patrzą.

Nella wsiadła do pociągu pierwsza i pomogła wgramolić się Rosie. Lili rzuciła dziewczynom swój kufer. Pociąg ruszył. W ostatniej chwili James Potter chwycił rękę Liliane, wciągając ją do wagonu. Lily spojrzała na niego z wyższością i powiedziała:
- Nie... nie musiałeś mi pomóc, dałabym sobie sama radę... - mimo zimnego spojrzenia, jej język widocznie się plątał.
- Zwykłe dziękuję wystarczy. Wiem, że nie musiałem, ale chciałem ci pomóc - odrzekł Gryfon i uśmiechnął się uśmiechem, od którego wszystkim dziewczynom miękną kolana, po czym powiedział do Nelli - Nell, idziesz ze mną do naszego przedziału? Rose, Carmen i Fred już tam siedzą.
- No pewnie - Nella popatrzyła na siostrę i przyjaciółkę przepraszającym wzrokiem. - Wybaczcie dziewczyny, idę Jamesem, przyjdę do was potem - powiedziała i odeszła z Potterem, który jak przystoi przyjacielowi i gentelmenowi, nie wziął jej kufra.
Dziewczyny postanowiły nie komentować zachowania Nelli.

- Mój kuzyn pewnie się stęsknił - stwierdziła po chwili ciszy, ironicznie Rosie. - Idziemy?
- No jasne - powiedziała Lily.
Po chwili znalazły przedział Malfoy'a i Zabiniego. Byli sami. Widocznie czekali na nie. Rosie i Liliane weszły do środka, targając za sobą kufry.
- Cześć chłopaki! - przywitała się się Rosie.
- Ave wszystkim! - powiedziała Ily, przenosząc swój bagaż na półkę.
- Cześć, gdzie macie Flanelę? - zapytał Will.
- Poszła do Gryfiaków, za chwilę ma przyjść - wyjaśniła krótko Ross.
- Aha, czyli znowu ich woli od nas - skwitował Scorpius.
- Wiesz ona też jest Gryfonką, a oni zawsze się razem dogadują - powiedziała Ily siadając na przeciwko Willa.
- A ja nadal się zastanawiam jak to możliwe, że twoja siostra trafiła do domu obrońców szlam i upośledzonych - Will pokręcił zrezygnowany głową.
- Ja też się czasami nad tym zastanawiam - powiedziała Rosie siadając między chłopakami i przytulając się do kuzyna.

Nagle drzwi się otworzyły, a w nich stanęła Nella z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Cześć wam! - powiedziała wesoło. Chłopaki w odpowiedzi tylko skinęli głowami. Nella usiadła koło siostry, a w wagonie zapanowała nieprzyjemna cisza.

- Musimy o czymś porozmawiać - zaczęła po chwili poważnie Liliane i wyciszyła wagon. - Pamiętacie historie o czasach przed wojną? - pokiwali głowami. - Kiedy nasz wspaniały Harry Potter niszczył horkruksy z resztą “Wybawców Świata”?
Wszyscy popatrzyli na nią z zaciekawieniem, a Rosie i Sorpius kiwnęli potakująco głowami, Nella, Will dali jej znać by kontynuowała. Dobrze wiedzieli jak było. Jak bardzo ich rodzice mieli pod górę, kiedy musieli "pracować" dla Voldemorta, a później męczyć się po wojnie z tymi całymi przesłuchaniami i cudem uniknęli afery związanej z Azkabanem.
- I o II Bitwie o Hogwart? W której zniszczył na dobre ojca? - dodała cicho, ale mocnym i chłodnym głosem.
Zapadła głucha cisza, nikt nie chciał się odezwać.
- Do czego zmierzasz?- w końcu podjęła Nella.
- Do tego, że Dambus nie dowiedział się o wszystkich horkruksach… A po za tym nie wiedział o nich wszystkiego.
Wstrzymali oddechy, a Liliane ciągnęła dalej:
- Czyli Potter nie zniszczył ich wszystkich - powiedziała patrząc za okno.
- Tata żyje? - Szepnęła Nell, a głos jej się załamał. Lili niepewnie kiwnęła głową.
- Nie nazywaj go tak, nie zasługuje na to - szepnął do niej Malfoy. Mimo jego cichego głosu, wszyscy go usłyszeli. Liliane spojrzała na niego, jakby był osłem.

Twarz każdego z nich wyrażała coś innego; po Rosie było widać, że się boi (nic dziwnego, w końcu jej matka należy do największych zwolenników Czarnego Pana); Nella ukryła twarz w dłoniach i oparła się o ścianę przedziału, Scorpius spoglądał niepewnie w stronę Zabiniego. Will wpatrywał się sztywno w podłogę, a z twarzy Lily nie można było nic wyczytać. W końcu brunet przerwał ciszę i zapytał:
- Co jest horkruksem?
- Nie horkruksem, tylko horkruksami - powiedziała sztywno Ily, nadal wpatrując się w okno.
- Że jak?! - wybuchnęła Nella. - Skąd ty możesz to wiedzieć?! To nie prawda... to nie może być prawda. Trzeba powiedzieć Jamesowi i jego rodzicom... - wstała roztrzęsiona i podeszła do drzwi z zamiarem opuszczenia przedziału. Jej siostra już miała rzucić zaklęcie paraliżujące, gdy Scorpius chwycił dziewczynę za nadgarstki i posadził z powrotem na miejscu.
- Nigdzie nie idziesz - powiedział tylko.
- Ile? - zapytał spokojnie Will.
- Trzy - powiedziała bez emocji Ślizgonka.
- Ale co nimi jest?! - przerwała Lestrange, nie wytrzymując.
- Spokojnie - Will próbował ją uspokoić, na co ta nie odpowiedziała, ale oparła się o jego ramię.
- Dziewczyny, Will ma rację, trzeba zachować spokój... - rzekła Lili zimnym jak lód głosem, nie chcąc okazywać emocji. - Na razie nikt nie może o tym wiedzieć… Powiedziałam wam żebyście wiedzieli, że trzeba...
- Jak to nikt? Każdy powinien się dowiedzieć, że on żyje! - krzyknęła niewyraźnie Nell. Wiedziała, że trzeba ostrzec wszystkich przed powrotem Lorda Voldemorta.
- Co jest horkruksem? - zapytała uspokojona już, Rosie.
Liliane westchnęła i wskazała na swoją rękę. Ukazała się na niej bransoletka z białego złota, wyglądająca jak mały wąż, ze szmaragdowym okiem, oplatający nadgarstek. Rosie i Nella wciągnęły głośno powietrze.
- Nie, nie, nie... to nie jest prawda - powtarzała jak mantrę Nell.
Po chwili Rosie odsłoniła rękaw i na jej nadgarstku można było zobaczyć taką samą bransoletkę, zrobioną ze srebra.
- Czy możesz trochę jaśniej? - spytał Malfoy.
- Te bransoletki... Mamy je we trzy, ze złota, białego złota i srebra… - odrzekła Rosie.
- Dostałyśmy je od matki jak miałyśmy 5 lat - powiedziała cicho Nella.
- Mówiła, że mamy je nosić, że to takie talizmany, i że mamy je mieć ze sobą zawsze... i pilnować jak niczego innego… Bo to ważny i cenny prezent... - powiedziała Lili, całkowicie bez emocji. Rosie schowała twarz w ręce i skuliła nogi na siedzeniu.
- Od kiedy to wiesz? - odchrząknęła Nell, do jej głosu wdarł się chłód. Denerwowała ją postawa siostry, wiedziała, że Lil dowiedziała się tego szybciej i miała jej za złe, że mówi jej to dopiero teraz i to przy wszystkich. 
Lili nie odpowiedziała. Siedziała cicho, ze spuszczoną głową i włosami zasłaniającymi twarz.

Ciąg dalszy nastąpi...


poniedziałek, 7 marca 2016

Drzwi Otwarte w RST :)


Dnia 25.02.2016r. uczniowie klas 3a i 3b gimnazjum byli na Dniach Otwartych w Regionalnej Szkole Turystycznej w Polanicy-Zdroju.



Technikum ma trzy główne kierunki: technik hotelarstwa, technik gastronomii i technik turystyki. 



Na zajęciach zorganizowanych przez uczniów tej szkoły gimnazjaliści mogli zobaczyć dobre i złe strony pracy w danych kierunkach. Oprócz poznania wymagań szkoły i planu zajęć uczniowie spróbowali swoich sił w praktyce, np. na gastronomi - robiąc koktajle, kawy, kanapki oraz ciastka. Po zmaganiach w kuchni wszyscy zadowoleni zabrali się za degustację potraw przygotowanych przez uczniów tej szkoły. 



Zuzanna Kuhnel, 3ga


piątek, 4 marca 2016

Czego słuchają nasi gimnazjaliści?



Pewnego wieczoru, przy słuchaniu jednego z naszych ulubionych zespołów, zaczęłyśmy się zastanawiać: jakiej muzyki słuchają gimnazjaliści z naszej szkoły? W ten sposób narodził się pomysł na zrobienie wśród uczniów tej ankiety.

Zadawałyśmy dwa pytania:

Jakiego gatunku muzyki słuchasz najchętniej?

Jaka jest twoja ulubiona piosenka/ jakiej piosenki albo jakiego wykonawcy słuchasz najczęściej?

Poniżej prezentujemy wynik w postaci wykresu i szkolnej playlisty. Zapraszamy do odsłuchania (: 

A czego Wy słuchacie? Zapraszamy do podzielenia się Waszymi piosenkami i artystami w komentarzach! 


xXRosieXx & LilianeR